czwartek, 3 maja 2012

Na początku było słowo, ale czy właściwe?



Być może autor urodził się do rzeczy wyższych niż tworzenie wstępów do anonimowego bloga. Być może jego powołaniem są sprawy istotniejsze dla losów planety niż wprowadzanie czytelnika w tajniki swojego specyficznego umysłu. Jednak fakt faktem, że pomysłu na dziewiczy, pierwszy post na ‘progresywnym’ nieco autorowi brakuje. Pozwolicie więc, że poniższe słowa pozwoli on sobie uznać za rozgrzewkę do nieco bogatszych artystycznie wypocin.


Po 17 latach od wykształcenia umiejętności mniej lub bardziej słusznego myślenia nadszedł czas, by wydostać swoje emocje i poglądy poza cielesny pancerz. Wrodzona ‘nieśmiałość’ nie pozwala mi stanąć na środku miejskiego rynku (w Łodzi jest to niemożliwe również ze względu na jego brak) i przy udziale megafonu zahipnotyzować lud swoją osobliwą propagandą. Nie zawsze również w gronie znajomych jest czas i miejsce na tego typu działania. Cóż jest więc prostszego od ukrycia się za matrycą monitora i przelania swoich myśli w jeszcze mniej namacalny, elektroniczny formularz?

Do jakiej kategorii moglibyśmy posłać nadchodzące publikacje? Wierząc w giętkość własnego umysłu – nie jestem w stanie tego przewidzieć, ale zarazem obiecać, że zrobię wszystko, co w mojej nieokiełznanej jeszcze mocy, by nie zanudzić czytelnika. Bo czy istnieje mniej logiczny widok niż przeciętny, polski nastolatek śpiący przed własnym komputerem?

I zmierzając już do upragnionej stopki bloga zachęcam, by dać mu choćby ‘jednopostowy’ kredyt zaufania i wrócić na progresywnie.blogspot.com w najbliższym czasie. Niech nie zwiedzie was powyższy bełkot autora – on naprawdę ma do przekazania więcej niż przydługie, ociekające łamaną polszczyzną zdania. Tytuł bloga, poza wieloma niewyjaśnionymi jeszcze rzeczami - sugeruje jego rozwój. Oby ta drobna obietnica w nim zawarta posłużyła jako motywacja zarówno dla mnie, jak i czytelnika.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz