Być może autor urodził się do rzeczy wyższych niż tworzenie
wstępów do anonimowego bloga. Być może jego powołaniem są sprawy istotniejsze
dla losów planety niż wprowadzanie czytelnika w tajniki swojego specyficznego
umysłu. Jednak fakt faktem, że pomysłu na dziewiczy, pierwszy post na
‘progresywnym’ nieco autorowi brakuje. Pozwolicie więc, że poniższe słowa
pozwoli on sobie uznać za rozgrzewkę do nieco bogatszych artystycznie wypocin.
Po 17 latach od wykształcenia umiejętności mniej lub
bardziej słusznego myślenia nadszedł czas, by wydostać swoje emocje i poglądy poza
cielesny pancerz. Wrodzona ‘nieśmiałość’ nie pozwala mi stanąć na środku
miejskiego rynku (w Łodzi jest to niemożliwe również ze względu na jego brak) i
przy udziale megafonu zahipnotyzować lud swoją osobliwą propagandą. Nie zawsze
również w gronie znajomych jest czas i miejsce na tego typu działania. Cóż jest
więc prostszego od ukrycia się za matrycą monitora i przelania swoich myśli w
jeszcze mniej namacalny, elektroniczny formularz?
Do jakiej kategorii moglibyśmy posłać nadchodzące
publikacje? Wierząc w giętkość własnego umysłu – nie jestem w stanie tego
przewidzieć, ale zarazem obiecać, że zrobię wszystko, co w mojej nieokiełznanej
jeszcze mocy, by nie zanudzić czytelnika. Bo czy istnieje mniej logiczny widok
niż przeciętny, polski nastolatek śpiący przed własnym komputerem?
I zmierzając już do upragnionej stopki bloga zachęcam, by
dać mu choćby ‘jednopostowy’ kredyt zaufania i wrócić na
progresywnie.blogspot.com w najbliższym czasie. Niech nie zwiedzie was powyższy
bełkot autora – on naprawdę ma do przekazania więcej niż przydługie, ociekające
łamaną polszczyzną zdania. Tytuł bloga, poza wieloma niewyjaśnionymi jeszcze
rzeczami - sugeruje jego rozwój. Oby ta drobna obietnica w nim zawarta posłużyła
jako motywacja zarówno dla mnie, jak i czytelnika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz