Gdzie? To niezdrowo zwyczajna historia. Ot, wystarczyło
wsunąć do odtwarzacza ‘Surrealistic Pillow’ Jefferson Airplane i spokojnie
poczekać na utwór nr 10. I zatrzymać się przy nim na bardzo długo.
O co chodzi? Jeden z nieoficjalnych hymnów ruchu
hippisowskiego. Grace Slick przy skromnym akompaniamencie grających w niemal
żołnierskim rytmie gitary i perkusji opowiada o przeżyciach po zażyciu
psychodelików. Ponieważ przemyciła ten drażliwy temat do krajowych rozgłośni
jako jedna z pierwszych, pisząc w dodatku literacki majstersztyk (o czym nieco
niżej), ‘White Rabbit’ prawdopodobnie na wieki pozostanie symbolem Lata Miłości
i wszystkiego, co z nim związane.
Geneza. W 1964r. Signe Anderson, ówczesna wokalistka
Jefferson Airplane usidliła pewnego uroczego hippisa i postanowiła związać się
z nim na resztę życia. Signe do najurodziwszych istot nie należała, toteż jej
radość ze znalezienia partnera nie znała granic. W jej przypływie postanowiła
przetworzyć życiowe szczęście w nową istotę. Tak oto, brzuch Anderson zaczął
się nieśmiało powiększać, co pozostali partnerzy z zespołu przyjęli bez oczekiwanego
entuzjazmu. Jasne było bowiem, że im bliżej do narodzin potomka Signe, tym
dalej do jej występów na koncertowych trasach. Podziękowano więc sobie za
dotychczasową współpracę i rozpoczęto poszukiwania nowej gwiazdy estrady. Wyjątkowo
krótkie poszukiwania, dodajmy – wybór Marty’ego Balina i spółki padł bowiem na
wokalistkę supportującego często Jefferson Airplane zespołu The Great Society.
Mocny, charakterystyczny wokal i zamiłowanie do psychodelicznej muzyki idealnie
wpasowywało niejaką Grace Slick w szeregi Jefferson Airplane. Manager grupy
postawił jednak Grace jasny warunek. Dwie najpopularniejsze kompozycje The
Great Society idą wraz ze Slick pod warsztat jego ‘podopiecznych’. Grace z
uśmiechem zaakceptowała propozycję i dołączyła do nowych kolegów.
To był złoty interes. Nie dość, że Grace Slick zastąpiła
Signe Anderson tak skutecznie, że o tej drugiej mało kto już pamięta, to
jeszcze wspomnianymi dwoma kompozycjami, które przybyły do Jefferson Airplane
za nową wokalistką były Somebody (Someone) to Love
i White Rabbit. Czyli w w niedługiej przyszłości najpopularniejsze utwory...
Jefferson Airplane. Wystarczyło jedynie nieco uciąć, trochę dodać, coś
wyciszyć, coś wyeksponować, by z nieco surowej muzyki stworzyć sztandar nie
tylko zespołu, ale i całej sceny hippisowskiej. Małe deja vu, prawda?
Idea. Grace postanowiła napisać utwór o efektach zabaw z
psychodelikami. Mówienie o napiętnowanych wówczas przez media substancjach
psychoaktywnych wprost nie przeszłoby jednak przez radiową cenzurę,
kilkunastowersowe biadolenie o halucynacjach wydawało się poza tym mało
oryginalnym pomysłem. Slick zakamuflowała więc przekaz ‘White Rabbit’ w tekście
na pozór traktującym o ‘Alicji w Krainie Czarów’. Odnajdujemy tu zarówno
tytułową postać, jak i Królową Kier, Białego Królika, Mysz czy Gąsienicę palącą
wodną fajkę. Wszelkie nawiązania do halucynacji i tego, co powodują
psychodeliki są natychmiast kwitowane słowami ‘Go ask Alice’. Bo to
przecież ona wypiła coś dziwnego, zjadła coś jeszcze bardziej podejrzanego i
nie dość, że zmieniła rozmiar swojego ciała, to jeszcze trafiła w niewyjaśniony
sposób do innego świata. Któż mógłby więc podejrzewać, że to efekty zażywania
LSD i halucynogennych grzybów? Każdy, ale nie amerykańscy cenzorzy, i ‘White
Rabbit’ trafiło do masowej publiczności.
Dalsze losy. ‘White Rabbit’ stał się idealnym podkładem muzycznym w
filmach, w których występują ‘psychodeliczne’ sceny. Kiedy tylko kamera skupiała
się na kimś, kto parzy herbatę z halucynogennych grzybów, pali marihuanę czy
pakuje sobie pod język tabletkę LSD – w tle natychmiast rozbrzmiewał
charakterystyczny głos Grace Slick. Przykładem jest choćby oscarowy film
‘Pluton’. Trudno jest natomiast zliczyć covery, jakie popełnili zafascynowani
dziełem Jefferson Airplane muzycy. Szczególnie osadzenie psychodelicznych
dźwięków w realiach post rocka i heavy metalu zasługuje na uwagę. Niestety,
w przeciwieństwie do 90% pozostałych prób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz